Podobiestwo bohaterw powieci do osb autentycznych jest niezamierzone, aczkolwiek niewykluczone.Odcinek 1
Bonio Chełpicki siedział zrezygnowany za biurkiem. Zrzucił z siebie kraciastą marynarę, poluzował kwiecisty krawat, zzuł ze zmęczonych stóp kamasze i palcami prawej dłoni wydłubywał brud spomiędzy palców u lewej nogi. W drugiej dłoni trzymał zmiętą kartkę z oświadczeniem, które zamierzał wygłosić przed kamerami telewizyjnymi: - Ale cholera ja się tego za nic nie nauczę i znowu będą się ze mnie podśmiewać - miał świeżo w pamięci swoje niezbyt doskonałe wystąpienie podczas Dnia Komornika, gdy usiłował czytać przemówienie z kartki odwróconej do góry nogami. I trzeba obiektywnie przyznać, że mu to nie wyszło najlepiej. Ale głupio było przyznać się do błędu i papier przywrócić na oczach wszystkich do pionu.
Z tymi obchodami to go radni podsadzili, nie ma co: - W dzisiejszym życiu coraz mniej uwagi poświęcamy kultywowaniu tradycji - uzasadniał wniosek o ustanowienie nowego gminnego święta Bartłomiej Wielecki, przewodniczący Rady Gminy Konopowo - Codzienne stresy, bieganina i coraz droższy abonament dekodera Disco-Relaksu powodują, że wszyscy zapominamy o tradycji. Gdzie podziały się rodzime zwyczaje, takie jak kieliszek przed podróżą czy sobotnio - niedzielna pogoń ze sztachetami za obcymi?
Te retoryczne pytania padły podczas sobotnio - wieczornego spotkania integracyjnego Rady Gminy. Racząc się niedrogim etanolem poruszono wiele istotnych dla lokalnej społeczności kwestii, lecz podjęto wówczas jedną słuszną decyzję. Aby nie umarła siła i werwa gminy, ogłoszono miniony wtorek Dniem Komornika. Wieść natychmiastowo rozpowszechniono przez megafony lokalnego radiowęzła. W ten sam wieczór, odbył się w Domu Strażaka okolicznościowy raut. Pojawiły się serdeczne gesty ze strony mieszkańców. Maks Dżersej, lokalny hipnotyzer dziewcząt i wielokrotny piroman, podarował na budyń najdorodniejszego halibuta ze swej, znanej na cały powiat, hodowli. Oprócz tradycyjnego już poczęstunku alkoholem i maślanką, urządzono tematyczne konkursy - na najszybsze zapieczętowanie gołębnika i na najskuteczniejsze wyłączenie grawitacji. Drużynowo (z czasem 0,3 sekundy) zwyciężyła ekipa Czerwono - Czarnych z radnym powiatowym Korneliuszem Balonem, który był porządnym ojcem rodziny. Czasami pracował, czasami sobie lubił wypić. Jednak jego największą zaletą było to, że bił żonę maksymalnie dwa razy w tygodniu. Po prostu chodzący ideał.
O Balonie ostatnio mówiło się w gminie często, a to za sprawą znaleziska, jakiego dokonał podczas popołudniowego aperitifu w sklepie wielobranżowym. Dostrzegł on monetę, leżącą wprost przy jego prawym kamaszu. Po schyleniu okazało się, że to guzik przyszyty do rękawa, wystającego z ziemi. Po gruntownej analizie wykopaliska, gapie zgodnie orzekli, iż jest to legendarny, zaginiony mundur galowy Marszałka Ochotniczych Straży Pożarnych. Następnego dnia, źródła zbliżone do magistratu, obwieściły autorytatywnie, że uniform ów miał na sobie Burt Reynolds („Mistrz kierownicy ucieka”), dublując sceny miłosne w sitcomie „Uniesienia Mariana”.
- Panie burmistrzu, telewizja przyjechała - sekretarka wyrwała Bonia z zamyślenia - Niech pan buty ubierze. Marynarki nie trzeba, będzie autentyczniej, że pan niby pracuje.
W drzwiach pokazała się reporterka z wyciągniętym przed siebie mikrofonem: - Podobno zamierza pan wystąpić do parlamentu o przeniesienie stolicy do Konopowa? Ma pan w tej sprawie przygotowane stosowne oświadczenie.
Bonio z nieukrywanym przerażeniem w swych kaprawych oczkach, spojrzał na pomiętą kartkę: - A co ja tu będę państwu tłumaczył? Widzicie, jak wygląda nasze miasteczko. Jedna, dziurawa droga, kilka sklepów, knajpa, magistrat i to wszystko. Nędza jest, bo na nic nie mamy pieniędzy. Ustanowienie stolicy w Konopowie spowodowałoby awans cywilizacyjny miasta, gminy, oraz powiatu. Przyszliby inwestorzy, powstałoby wiele supermarketów, byłoby lotnisko i zmniejszyłoby się bezrobocie i wzrosłyby dochody gminy. A ja byłbym prezydentem. Uważam, że nam się to należy bardziej niż innym - Bonio zakończył swój wywód i opadł znużony na fotel z poczuciem, że znowu coś spieprzył.
Don Leone
Jak bd mia ochot i czas to wkrtce wrzuc kolejne odcinki