Sochaczewskie ronda muszą mieć patrona albo nazwę. Tak powszechnie stwierdzono i ludzie zaczęli rzucać swoimi propozycjami. Najbardziej kuriozalna wydaje się chyba propozycja którą popiera przewodniczący rady miejskiej o nadanie rondu przy wiadukcie imienia Lecha Kaczyńskiego. Czy naprawdę w Sochaczewie nie mamy innych, wartościowych kandydatów do nazwy ronda? Choćby Mikołaj Troicki który zawieszał Polską flagę nad Berlinem w 1945 roku, a urodził się w Sochaczewie i tu się wychowywał i tutaj dość długo mieszkał. Kandydat również osławiony w ostatnim czasie czyli Stanisław Janicki, też pewnie byłby dobrym kandydatem. Lech Kaczyński to będzie patron tylko części być może dużej sochaczewian, ale jednak części - nie wszyscy go wielbią. Niestety, popyt na nazywanie rond, mostów, chodników imieniem Lecha Kaczyńskiego w ciągu ostatnich lat ciągle rośnie. Tak samo jak na nadawanie różnym obiektom nadawanie imienia Jana Pawła II od ponad 11 lat. Szanowna rado - zastanówcie się nad tym co robicie. Jest dużo innych kandydatów. Tak samo nazwanie ronda w Chodakowie nazwą "Rondo Chodaków" to plan średnio uznający poparcie wśród okolicznych mieszkańców. Warto przyjrzeć się temu bliżej, bo jest dużo osób w historii Sochaczewa, które zasługują na uznanie, a uznanie ich w taki sposób by ich imionami nazwać dwa sochaczewskie ronda, to pomysł - wydaje mi się - dość dobry i ciekawy.