Wygląda na to, że to słynne żydowskie powiedzenie z czasów zaborów, w ostatnich latach z rozmachem wprowadzano w Warszawie. Bo wiadomo, jak kraść, to miliony...
Nie da się ukryć, Ĺźe w ciągu kilkudziesięciu lat zagrabione wcześniej przez „władzę ludową” budynki uległy znacznemu spustoszeniu. Na remonty zdewastowanych kamienic, ktĂłrych domagali się lokatorzy, potrzebne były miliony. Skąd brać na to pieniądze? Na wszystko jednak znajdzie się sposĂłb. Oto lewica poboĹźna z lewicą bezboĹźną, pospołu obmyśliły plan ostatecznego rozwiązania problemu kamienic. Zaczęto je przejmować, a lokatorĂłw eksmitować często wprost na ulice.
Żniwa trwały w najlepsze. Zaś rodzina prezydent stolicy zarobiła miliony na zawłaszczonej kamienicy. I jeszcze hardo twierdzi, że jej się należało.
Nie tylko Hanna Gronkiewicz-Waltz ma sporo za uszami w sprawie nieprawidłowości przy reprywatyzacji w Warszawie. W kontekście tej afery pojawiają się kolejne nazwiska, choćby byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i szefa jego kancelarii Ryszarda Kalisza. Specjalnie mnie to nie dziwi. Ten kto pamięta, że Kwaśniewski zawetował ustawę reprywatyzacyjną, ten wie, że było kwestią czasu, gdy jego nazwisko pojawi się w tej sprawie.
W tej historii nie zabrakło teĹź Julii Pitery, nieskalanej posłanki PO. Kobiety, ktĂłra - wśrĂłd pełnej gamy wydzielanych przez jej środowisko zapachĂłw - potrafiła zidentyfikować obcego dorsza za około 8 złotych! Tymczasem nie dostrzegała, Ĺźe niekiedy 90-letni lokatorzy lądowali na bruku, a tzw. elity bogaciły się w świetle „prawa”.
To ci sami osobnicy, których Wałęsa miał pogonić w skarpetkach. I pogonił prosto do willi, kawioru, jaguarów i mercedesów. Mieli puste kieszenie i dziurawe skarpety, a teraz proszę, jaki postęp!
Aż dziw bierze, że nie zaczęli sobie nadawać tytułów szlacheckich, hrabiowskich a może nawet książęcych. Mieli przecież wszystko. Potomkowie wątpliwej klasy, którzy dorwali się do kasy.
Cyprian Gniazdo