Na górskiej trasie w Wiercholmi odbyła się najważniejsza impreza tegorocznego sezonu downhill’owego, czyli Mistrzostwa Polski. Nie zabrakło tam również ekstremalnych z Sochaczewa.
W kategorii Elita najlepiej z naszych zaprezentował się tym razem Arkadiusz Piłaszewicz. Mimo, że po rundzie kwalifikacyjnej zajmował dopiero dwudziestą siódmą pozycję, to jednak w finale poprawiając czas zjazdu aż o niemal dwadzieścia sześć sekund ostatecznie uplasował się na osiemnastym miejscu. Jego czas to 03:03,40.
Słabiej poszło naszemu weteranowi downhillowego sportu Maciejowi Dębskiemu. Reprezentujący drużynę E-Pay Bike Team zawodnik w klasyfikacjach uzyskał czas 03:05,04 co dało mu w tym momencie trzynaste miejsce przed finałem. Trudno jednak powiedzieć, że w decydującym zjeździe było gorzej. Nastąpił, bowiem pewien sportowy paradoks. W finale Maciej o pół sekundy poprawił swój czas, ale ostatecznie spadł aż o dziewięć miejsc w dół. To efekt bardzo zbliżonych rezultatów innych zawodników. Niepocieszony sochaczewianin zajął, więc dopiero dwudzieste drugie miejsce. Jeszcze większy pech dotknął jego brata Huberta również reprezentującego ekipę E-Pay Bike Team. W porównaniu z kwalifikacjami spadł on w finale o jedenaście lokat. Jednak trzeba przyznać, że drugi zjazd był w wykonaniu Huberta Dębskiego ewidentnie słabszy. Na dotarcie do mety musiał przeznaczyć o ponad jedenaście sekund więcej cennego czasu, co było wynikiem pechowego upadku (najlepszy jego rezultat to 03:07,98. Tym razem mimo dobrej formy naszemu ekstremalnemu zabrakło po prostu szczęścia, bo trzeba przyznać, że cała trójka zanotowała w Wiercholmi naprawdę dobry występ.
Mistrzem Polski w tej kategorii został utytułowany Maciej Jodko z grupy RMF FM Mountain Dew. Wyśrubował fantastyczny czas zjazdu – 02:47,04.
/mo/