Kilka dni temu Tuska obchodził swoją drugą studniówkę jako premier. I jak to na studniówce bawił się chyba dobrze - udając, że ocenia swoich ministrów.
Z kilka dni czeka nas kolejna studniówka. 29 lutego będzie datą od której rozpoczniemy odliczanie, gdyż do rozpoczęcia Euro 2012 pozostanie 100 dni. Z tej okazji chciałbym przypomnieć kilka istotnych fakty, które towarzyszą tej największej imprezie sportowej w dziejach Polski.
Obiegowa opinia mówi, że organizatorem tych mistrzostw jest Ukraina i Polska, a tymczasem faktycznym organizatorem tej imprezy jest UEFA, czyli Europejska Federacja Piłkarska.
To UEFA jest organizacją, która na Euro 2012 na pewno zarobi, bowiem od pamiętnych ME’2008 w Portugalii, gdzie UEFA dzieliła się jeszcze wpływami z Portugalią, organizacja ta ma zagwarantowane 100 % zysków z imprezy.
Dotyczy to biletów, praw do transmisji oraz licencji na wszystko, co związane jest z tym wydarzeniem. Maskotki, gadżety, koszulki, czapki, itd., itp. Przykładowo koszulkę reprezentacji Polski można już kupić za 240 zł. I żeby było jasne – UEFA nie ponosi żadnych kosztów związanych z organizacją imprezy. Cóż więc my, jako Państwo zarobimy na tym wydarzeniu sportowym ?
Patrząc z punktu widzenia księgowego oraz bilansu, który zostanie zaprezentowany po mistrzostwach, trzeba sobie jasno powiedzieć, że do imprezy słono dopłacimy.
Patrząc zaś z punktu widzenia rozwoju kraju, możemy powiedzieć, że infrastruktura w Polsce ulegnie znaczącej poprawie.
Patrząc wreszcie na interesy strefy usług możemy napisać, że przewidywany zysk niekoniecznie spełni oczekiwania, gdyż z najnowszych danych wynika, że Polskę odwiedzi w tym czasie o 40% mniej kibiców i turystów niż wcześniej przewidywano.
Łącznie - z kluczowymi inwestycjami infrastrukturalnymi - organizacja EURO będzie kosztowała Polskę około 100 mld zł, a przychody mają wynieść w wersji optymistycznej 30 mld zł. Jak łatwo wyliczyć , impreza zakończy się deficytem około 70 mld złotych.
Jestem pewien, że EURO wyjdzie nam bokiem podobnie jak Olimpiada w pamiętnym 1978 roku w Moskwie. Przy okazji, której zaczęło się także wiele inwestycji w infrastrukturę do dziś nie skończonych, jak choćby A2. Do niedawna pod Bolimowem stały wiaduktu zbudowane w latach 70. Na trasie A2 prowadzącej w planach z Berlina do Moskwy na olimpiadę. Niedawno je wyburzono i zbudowano nowe. Jednak – podobnie, jak na olimpiadę do Moskwy - tak i na EURO do Warszawy, nikt tą droga zapewne nie dojedzie.
Szkoda, że niewielu Polaków pamięta fakty z tamtego okresu. A Tusk, tak jak wówczas Gierek, nadyma się na gigantomanię. Ot, propaganda sukcesu. Boso, ale na EURO!
Jednak siedemdziesiąt procent społeczeństwa nie obchodzi EURO, bo ledwo wiążą koniec z końcem. Ojciec, który ma kłopoty z wyżywieniem swoich dzieci, nie kupuje telewizora za pięć tysięcy złotych. A tak właśnie zachowuje się nasze państwo.
Janusz SZOSTAK
![]() | Imi: N Nazwisko: N Strona www: brak Gadu-Gadu: brak Wiek: 48 Miejscowo: Sochaczew Zarejestrowany: 01-07-2011 18:24 | O mnie: nie chce mi się pisać Napisanych komentarzy: 184 |